Po godzinie poszukiwania naszego nowego noclegu koło Pizy, zarezerwowanego przez Andrea, trafiliśmy.
Na jakąś budę na przemysłowych przedmieściach.
Szczęśliwie nie dało się do niej dojechać, bo mostek na kanale był zerwany. Gdyby nie to, pewnie byśmy tu nocowali. Jesteśmy w drodze sześć do ośmiu godzin dziennie i to jest dla mnie wysiłek.
Nie dało się zawrócić. MR2 zawiesiła się na podwoziu przy zjeździe z asfaltu.
