
Dzień: 2017-10-05
Architektur aktuell.




Castelnuovo ne’Monti. Drugi dzień.
Tak zasypialiśmy.
Ta kreseczka to ogień między płytą a korpusem pieca. Zna m osoby uzależnione od tej podczerwieni.
Ohyda.

Tak się budziliśmy.
W nocy ściągnąłem z siebie dres bo mnie podczerwień zaatakowała.

Ktoś mi mówił, że psy podobno nie zdają sobie sprawy ze swojej wielkości.

Nie zgadzam się z tym.
Dyzio wie, że jest Wielki.

Fabrizio jest w moim wieku.
Jest naprawdę przyjazny, czy też przyjacielski. Nie chciałem śniadania.
Jesteśmy sami w tej posiadłości. Pomimo tego zostawił nam paczkę na stole przed domkiem.

Tak za dnia wygląda to miejsce.
Klacz już do nas idzie.

Nad tą doliną.
(Nasz dom widać nawet na górze z lewej).

Fabrizio ma tutaj old- i young- timery.
W codziennym użytku. Dziś jednym jeździł i kosił trawę na dole, w dolinie.




Klacz szła do nas, a Dyzio udawał (jak się później okazało) brak zainteresowania.

Szukaliśmy grzybów.
Spotkaliśmy kilka osób z torbami prawdziwków.
Nic z tego, tutaj też trzeba umieć szukać a las jest dla nas nowy.
Dęby rosną tak:

A tak rośnie w lesie coś czego jeszcze nie widziałem:

Kilometr powyżej naszego domu jest taki obiekt.

Sprawdziliśmy czy w garażu nie stoi zakurzone Ferrari 250 GTO z 63 roku.
Nie stoi. Ulżyło mi trochę, że nie muszę kupować tej posiadłości.

Wspominałem o zniszczonych drogach.
Z bliska tak wyglądają. Można lubić MR2 za to, że jeździ po tych nawierzchniach bez problemu.

I nie dziwić się popularności Fiata Pandy 4x4. Widać z tyłu technikę steyr-daimler-puch.
Tę chcę mieć!

Po powrocie ze spaceru Dyziek stał pod drzwiami.
Nie dlatego, żeby chciał siusiać. Chciał do klaczy. Lubię bardzo te międzygatunkowe relacje i sam z nich korzystam.

Klacz czekała.

Ja też się nie powstrzymałem.
Zioła się suszą na podłodze garażu i ten biały proszek.
Czuję wewnątrzgatunkową wspólnotę z Fabrizio.

To jest piękne i przyjazne miejsce.


Ten domek w którym mieszkamy tak kiedyś wyglądał.

Fabrizio rozpalił kozę.
Dopada nas podczerwień. Znów będę spał goły. Z Dyziem.
Żywy ogień i relacje międzygatunkowe.
Ohyda!
