Przeskocz do treści

- [ ] Eh! przejechałem promem na ląd. Wróciłem mostem na wyspy i trafiłem do jakiegoś luksusowego i koszmarnego kombinatu nad morzem. Pan w recepcji wynajął mi ogromny apartament po niskiej cenie z widokiem na morze. Ale jest bez widoku. Niemniej zdążyliśmy się w nim ulokować na minutę przed burzą i urwaniem chmury. Ma lać do piątku. W wozie byłoby niełatwo. Mogliśmy zostać po drodze w górach u babci w jej Apartamencie z kurami, ale tak wyszło. Niemniej droga była warta tych doświadczeń. Jutro zostajemy z Dyziem cały dzień w łóżku, jak będzie padać, a w piątek o świcie ruszymy.

W nocy ma zacząć padać i już ma długo padać. Na południu tez. Ale jedziemy dalej. Jutro promem na ląd i kolejnym promem na następne wyspy. Może wynajmiemy sobie domek na plaży. Webasto nas suszy w środku, ale nie chcę spać z Dyziem w wilgoci...