Przeskocz do treści

Castelnuovo di Garfagnana.

Po wczorajszych doświadczeniach, zrobiłem rezerwację na następną noc w miejscu, które przynajmniej na mapie, wygląda na oddalone od cywilizacji:
Castelnuovo ne'Monti.
GPS wskazał za prostą drogę.
Natomiast droga do Castelnuovo di Garfagnana, wyglądała już zachęcająco krzywo.

W domu Pazzich nie zjedliśmy śniadania.

Capuccino gdzieś w drodze.

Spotkanie na stacji benzynowej z zaprzyjaźnioną firmą.

Dyzio przy wejściu do Castelnuovo di Garfagnana.

Dyzio przy głównym placu, przed lodziarnią.
(W lewym dolnym rogu).

Obejrzeliśmy uważnie sklep z pamiątkami, myśląc o prezentach dla naszych bliskich...

Odpoczęliśmy na ławce.

Pożegnaliśmy bramy miasta.
Tradycyjnie już w tej podróży.

Architektur aktuell.
Już poza murami obronnymi.

Za taki projekt w Polsce niektórzy płacą.
Powstrzymam się od przykładów.
Tutaj pewnie trzeba zapłacić za to, żeby nie powstał.

Przed każdym budynkiem, w chodniku, są tabliczki marmurowe.